1139 km od Krakowa, 4 godziny samolotem lub 24 pociągiem. Na piechotę podobno dwa tygodnie – tyle dzieli nas od Odessy. Chcielibyśmy powiedzieć „tylko tyle”. Ukraina jest miejscem wyjątkowym. Swoim urokiem przyciąga ludzi niebanalnych, kochających wyzwania i nad wygodę przedkładających chęć poznania kultury z perspektywy innej niż fotela w ciepłym hotelowym pokoju lub lokalnej kawiarni. I choć wydawać by się mogło, że życie codzienne mieszkańców toczy się w rytmie ciągłej słowiańskiej „wolności i swobody”, to jednak rzeczywistość jest zupełnie inna.
Bezdomność jest ogromnym problemem, z którym boryka się Ukraina. Tocząca się na wschodzie wojna sprawia, że państwo już zupełnie zrezygnowało z pomocy ludziom, którzy z naprawdę różnych przyczyn stracili dach nad głową, chorują, stanowią tylko nic nieznaczący dla środowiska element.
Jedyną szansą dla bezdomnych są organizacje pozarządowe. Jednak i tu sprawa nie jest taka prosta. Jak zachęcić do udzielania pomocy (zwłaszcza finansowej) osoby, które same ledwo wiążą koniec z końcem?
Od kilku lat z pomocą ukraińskim bezdomnym przychodzą Siostry Szarytki i Księża Misjonarze św. Wincentego a Paulo. Ich praca jest ciężka, czasami niewdzięczna, ale przede wszystkim przywracająca człowiekowi należącą mu się godność.
Siostry i Księża stworzyli program, który umożliwia bezdomnym powrót do życia, innego niż to na ulicy. Wolnego od alkoholu, narkotyków, prostytucji, przemocy, kradzieży. Stworzyli ośrodek terapii uzależnień, do którego może zgłosić się każdy, kto tylko zdeterminowany jest do zmiany swojego życia. Ponadto prowadzą „dom”, w którym mieszkający na ulicy mogą się umyć, obciąć włosy, otrzymać czyste ubranie.
Ważnym elementem ich pracy jest także organizacja ciepłych posiłków. I choć jest to tylko kubek zupy, podany zamiast biletu w starym autobusie, czasem znaczy on więcej niż „coś do zjedzenia”. To zainteresowanie, poświęcony czas, opieka, zatroszczenie się o kogoś, to stworzenie świadomości, że dla kogoś jeszcze coś się znaczy.
Bezdomności towarzyszą odparzenia, odmrożenia, amputacje i powszechna ignorancja tamtejszego systemu opieki zdrowotnej. Starając się w jakikolwiek sposób pomóc bezdomnym, Siostry Szarytki prowadzą „mobilny gabinet zabiegowy” – w busie, który bardziej przypomina przyczepę kempingową niż karetkę, udzielają podstawowej pomocy medycznej. Podstawowej, ale bardzo ważnej przy tego rodzaju obrażeniach.
W działaniach prowadzonych przed Siostry i Księży wspiera ich organizacja Depaul, której celem statutowym jest walka z bezdomnością, wykluczeniem społecznym i zwiększanie świadomości istnienia tych problemów.
Jednak wciąż potrzebna jest pomoc! Środki opatrunkowe, leki, środki higieniczne i w końcu wolontariusze, którzy będą pracowali na miejscu.
Po krótkim, ale bardzo intensywnym czasie spędzonym na wyjeździe pilotażowym do Odessy, na pracy wśród bezdomnych, zdaliśmy sobie sprawę z ogromu problemu. Z wielką radością włączamy się w tę pomoc!
Panie i Panowie! Projekt M3 ma zaszczyt poinformować, że misja w Odessie zostanie otwarta!
Emilia Klimasara