Przejdź do treści

Bł. Maria Teresa Ledóchowska – Patronka Miesiąca Misyjnego

  • przez

Chcę uczynić coś wielkiego dla Pana Boga – takimi słowami Maria Teresa wypowiedziała w wieku 21 lat od dawna noszone w sercu pragnienie. Wcześniej, w dzieciństwie, była to chęć poznania języków, tajników muzyki, malarstwa, pisarstwa, botaniki i astronomii.

W domu Ledóchowskich panowała prawdziwie religijna atmosfera. Oboje rodzice – Józefina i Antoni – nie tylko przekazali dzieciom wiedzę religijną, ale sami dali im wspaniały przykład życia według zasad wiary. Dzień mojej matki zaczynał się od pójścia na Mszę św., gdy tylko dopisywało zdrowie i pogoda – tak wspominała Maria Teresa. Józefina także odwiedzała i otaczała opieką chorych, zanosiła ubogim jałmużnę. Ojciec zaś miał swój klęcznik i dzieci codziennie widziały go modlącego się, a na jego biurku zawsze stał obraz Matki Bożej Częstochowskiej.

To czego najbardziej potrzebuję dla mojej pracy, to wsparcie modlitwą

Po raz pierwszy o misjach Maria Teresa usłyszała od Franciszkanek Misjonarek Maryi, które odwiedziły dwór książęcy w Salzburgu, gdzie była damą dworu. Z wielkim zaciekawieniem słuchała ich opowiadań o wielkiej nędzy Afrykanów. Wówczas w jej sercu coś drgnęło, choć nie wiedziała jeszcze, co może dla nich uczynić. Dopiero słowa kard. Karola Lavigerie, francuskiego misjonarza prowadzącego krucjatę przeciw niewolnictwu w Afryce, uświadomiły jej powołanie życiowe. Z uwagą przeczytała jego wezwanie: Kobiety katolickie Europy! Jeśli Bóg dał wam zdolności pisarskie, oddajcie je w służbie tej sprawie. Żadna inna nie jest bardziej święta niż ta. W Axenstein udało się jej osobiście spotkać z kard. Lavigerie, który powiedział do niej: Niech pani powie swoim znajomym w Austrii i w Polsce, że to, czego najbardziej potrzebuję dla mojej pracy, to wsparcie modlitwą, proszę módlcie się za mnie, módlcie się bardzo.

Maria Teresa miała wtedy 25 lat. W jednej chwili zrozumiała, że wszystkie jej zdolności mają służyć nowemu celowi: uświadamianiu ludzi o prawdziwej sytuacji Afrykańczyków i wskazywaniu sposobów uwalniania ich z niewolnictwa poprzez wspieranie misji afrykańskich.

Nie ja wybrałam sobie to powołanie

Maria Teresa opuściła więc stanowisko damy dworu, wynajęła mały pokój przy klasztorze sióstr szarytek w Salzburgu i zajęła się wyłącznie działalnością na rzecz uwolnienia niewolników i wspierania misji afrykańskich. Bóg dając jej tak wiele talentów, przygotowywał ją do czegoś wielkiego. Odnosząc się do słów Pisma Świętego: Nie wyście mnie wybrali, ale Ja was wybrałem, tak oto napisała o swoim powołaniu: Na pewno nie ja sama wybrałam sobie to powołanie. Ja, która do 23 roku życia nie byłam w najmniejszym stopniu zainteresowana misjami i nie rozumiałam ich potrzeby. Bardziej mi były znane nazwiska najsłynniejszych aktorów i aktorek czy wyszukanych krawców niż nazwiska misjonarzy afrykańskich (Konferencja misyjna – 2 II 1898).

Zdolności na służbę misjom

Pierwszym utworem, jaki napisała, był dramat o czarnej niewolnicy zatytułowany „Zaida, dziewczę murzyńskie”. Potem zaczęła redagować czasopismo misyjne „Echo z Afryki”, w którym przedstawiała pracę i problemy misjonarzy na Czarnym Lądzie. Pomyślała również o dzieciach i zaczęła dla nich wydawać „Murzynka”. Inne jej periodyki to „Katolicka Propaganda Misyjna” i „Kalendarz św. Piotra Klawera”. Podpisywała się pseudonimem Aleksander Halka.

Oprócz pracy pisarskiej Maria Teresa organizowała kongresy i konferencje poświęcone walce z niewolnictwem, które odbywały się w różnych krajach Europy. Przemawiała na nich w języku polskim, niemieckim, francuskim i włoskim. Problemy Afryki znała z tysięcy listów, które otrzymywała od misjonarzy i na które sama odpisywała. W ich imieniu prosiła o ofiary na różnorodne potrzeby. Pozyskiwała w ten sposób wielu dobroczyńców misji. Wkrótce zrozumiała, że dzieło, które rozpoczęła, musi mieć stałe oparcie, stąd założyła Sodalicję św. Piotra Klawera, która w krótkim czasie została zatwierdzona przez papieża Leona XIII (1894). Koło Salzburga zakupiła dom, który nazwała „Maria Sorg” (Maryja pomaga). Tak o tym napisała: Wyznaję od razu, że przez to spełnia się życzenie, które od dawna nosiłam w sercu. Tam też założyła własną drukarnię, gdzie drukowała czasopisma misyjne oraz książki w językach krajów afrykańskich.

Animacja misyjna

Maria Teresa nie tylko apostołowała słowem i drukiem, ale podejmowała wciąż nowe dzieła. Powstało Towarzystwo Przeciwniewolnicze, wykup dziecka murzyńskiego z niewoli, kształcenie seminarzysty, Związek Mszalny na rzecz misji, Chleb św. Antoniego dla Afryki, Liga Dzieci dla Afryki. Organizowała również liczne krucjaty modlitewne, spotkania dobroczynne, podczas których sprzedawano wyroby afrykańskie, a nawet wystawiano sztuki teatralne o tematyce misyjnej.

Potrafiła tak zorganizować współpracę misyjną, że każdy miał możliwość udziału w niej. Utworzyła grupę Zelatorów Klaweriańskich, którzy deklarowali się systematycznie wspierać modlitwą i ofiarą dzieła prowadzone przez Sodalicję św. Piotra Klawera. Kolejną grupę osób bardziej zaangażowanych w niesienie pomocy misjom stanowili Eksterniści, którzy poprzez przyrzeczenia wspierania misji stanowili drugi człon zgromadzenia. To im Maria Teresa powierzała prowadzenie biur misyjnych w różnych miastach krajów europejskich.

Na stronie tytułowej swojego programu umieściła tylko jedno słowo: Animacja. Poprzez aktywność w słowie i piśmie poznała afrykańskie misje i nauczyła, jak je kochać. A zgromadzenie zakonne przez nią założone Nie jest instytucją podejmującą zbiórki pieniężne, ale Stowarzyszeniem zajmującym się animacją misyjną. Ma ono na celu wzbudzać u dorosłych, studiującej młodzieży oraz wśród dzieci miłość i entuzjazm dla Misji(…) Moim życiowym zadaniem, jak również zgromadzenia, do którego należę, jest coraz bardziej rozpowszechniać zainteresowanie misjami i zakorzeniać go we wszystkich sercach” (Konferencje. misyjne 1913)

Duch misyjny i żywa wiara

Cechą charakterystyczną duchowości Mari Teresy był duch misyjny, który rozwijał się w niej stopniowo. Źródłem jej apostolatu misyjnego była żywa wiara wyniesiona z domu rodzinnego. Pod wpływem wiary rozpoznała znaki czasu i odkryła swoje powołanie misyjne.

Uniwersalizm

Maria Teresa w swojej działalności dla misji miała świadomość, że Instytut, jako prawdziwe dzieło apostolskie, jest powszechny, tak jak nim jest Kościół. Była głęboko przekonana, że każdy kto otrzymał chrzest i dar wiary, jest zobowiązany do niesienia pomocy, by także inni otrzymali te dary. Swoim zaangażowaniem w dzieło misyjne Kościoła wyprzedziła myśl Soboru Watykańskiego II wyrażoną słowami: Cały Kościół jest misyjny i dzieło ewangelizacji jest podstawowym zadaniem Ludu Bożego, święty Sobór wzywa wszystkich, aby mając żywą świadomość własnej odpowiedzialności za rozszerzanie Ewangelii, podjęli swoją cząstkę w dziele misyjnym (Dekret o działalności misyjnej Kościoła, 35).

Patronka Dzieła Współpracy Misyjnej Kościoła w Polsce

Maria Teresa Ledóchowska krótko po beatyfikacji, która odbyła się w Niedzielę Misyjną, 19 października 1975 r. w Rzymie, na prośbę biskupów polskich, została ogłoszona Patronką Dzieła Współpracy Misyjnej Kościoła w Polsce (20 stycznia 1976 r.).

Maria Teresa została nazwana Matką Afryki, chociaż jej stopa nigdy nie stanęła na tym kontynencie. Jej obraz często można zobaczyć w kaplicach i kościołach w wielu krajach Afryki i modlących się przed nim ludzi.

Co dziś chce nam powiedzieć bł. Maria Teresa Ledóchowska?

Błogosławiona Maria Teresa z pewnością powiedziałaby do nas to samo, co zwykła mówić na różnych konferencjach: Kochajcie misje, módlcie się za misje, czytajcie o misjach, ofiarujcie im coś od czasu do czasu i bądźcie wierni zobowiązaniom podjętym wobec misji. Jest to pięć pragnień serca, którymi dzieliła się z dziećmi, młodzieżą i dorosłymi.

Maria Teresa szła drogą świętości i tutaj należy szukać źródła skuteczności jej działań na rzecz misji. Jej duchowość misyjna doprowadziła ją do świętości. Samo odnawianie metod działalności na rzecz misji nie wystarczy. Trzeba wzbudzić nowy „zapał świętości” wśród misjonarzy i w całej wspólnocie chrześcijańskiej, szczególnie wśród tych, którzy są najbliższymi współpracownikami misjonarzy (por. RM 91). Do pięciu pragnień serca bł. Maria Teresa dołożyłaby, prawdopodobnie, szóste pragnienie: bądźcie święci.

s. Bożena Najbar, klawerianka
/ www.missio.org.pl  

Korzystając z tej witryny, zgadzasz się zaakceptować naszą Politykę Prywatności i Politykę Cookies
Translate »