Gdzieś tam, pośród gorących piasków Erytrei chrześcijański krzyż jest nie tylko symbolem. On dzieje się naprawdę…
Nikomu nie postawiono zarzutów, jednak pomimo względnie unormowanej sytuacji chrześcijanie są wciąż prześladowani w Erytrei. Świadczą o tym fakcie ostatnie aresztowania. Według doniesień (świadków, którzy prosili o dyskrecję ze względu na zagrożenie ich życia?) więzienie mieści się podziemnych tunelach i położone jest daleko od miasta. Kiedy potrzeba więcej miejsca, więźniowie muszą kopać kolejne tunele. W Erytrei występują najcięższe na świecie przypadki pogwałcenia wolności religijnej. Populacja tego kraju, leżącego nad Morzem Czerwonym w Afryce Wschodniej, liczy 6 mln. W połowie jest chrześcijańska, a w połowie muzułmańska. W 1990 r. rozpoczęła się w tym kraju wojna domowa, która po trzech latach doprowadziła do uzyskania niepodległości, gdyż wcześniej była częścią Etiopii. Od uzyskania niepodległości rządy nieprzerwanie sprawuje tam Isaias Afwerki. W tym czasie kraj został doprowadzony do katastrofalnego kryzysu. Prezydent odmówił ratyfikowania konstytucji wprowadzonej w 1997 r. Chce za wszelką cenę utrzymać władzę, dlatego nie pozwala na żadne procesy demokratyczne; uznaje tylko swoją partię. Erytrea jest dzisiaj jedną z najbardziej bezwzględnych dyktatur na świecie. Rząd ma całkowitą kontrolę nad gospodarką, mediami oraz prawami człowieka. Procesy sądowe są niesprawiedliwe, aresztowania są dokonywane samowolnie, często bez postawienia zarzutów. Pobyt w więzieniu wiąże się z biciem, torturowaniem i śmiercią. Jest to także najbardziej zmilitaryzowane państwo na świecie. Obowiązkowa służba wojskowa na czas nieokreślony może być przedłużana na kolejne dekady. Więźniowe wsadzani są do przepełnionych ośrodków, pomieszczeń znajdujących się głęboko pod ziemią, obozów wojskowych lub do metalowych kontenerów przewozowych, w których temperatura jest bardzo wysoka. Chorzy więźniowie nie są leczeni.
Grupy niezależne są poddane ścisłej kontroli, co uderza przede wszystkim w organizacje religijne. W ostatnich tygodniach biskupi z Erytrei protestowali przeciwko przejęciu przez władze rządowe szkół katolickich i poprosili, aby Kościół mógł kontynuować swoją działalność edukacyjną i prozdrowotną.
W połowie czerwca br. rząd Erytrei skonfiskował wszystkie prowadzone przez Kościół kliniki i ośrodki zdrowia. W liście do ministra edukacji publicznej Erytrei biskupi zapytali o powody tak wielkiej niechęci do Kościoła i jego dzieła ze strony państwa. „Nasz głos protestu zostaje ponownie podniesiony wobec arbitralnych i jednostronnych działań rządu” – napisali hierarchowie, zauważając przy tym, iż nieprawne zamknięcie szkół następuje zaraz po zajęciu klinik i innych placówek medycznych prowadzonych przez Kościół katolicki.
List został podpisany przez arcybiskupa Menghesteaba Tesfamariama z Asmary, biskupa Thomasa Osmana z Barentu, biskupa Kidane Yebio z Keren i biskupa Fikremariama Hagosa Tsalima z Segheneity. „Działania podejmowane przeciwko naszym instytucjom edukacyjnym i medycznym są sprzeczne z prawami i uzasadnioną wolnością Kościoła, mocno ograniczają realizację postulatów wiary” – apelują biskupi.
W Erytrei występują najcięższe na świecie przypadki pogwałcenia wolności religijnej.
„Prosimy o dokonanie reinterpretacji ostatnich rezolucji, a następnie o natychmiastowe zaprzestanie wrogich działań”. Liceum Najświętszego Odkupiciela w Asmarze zostało zamknięte dwa lata temu, a trzy inne szkoły średnie we wrześniu bieżącego roku. Wszystkie placówki opieki zdrowotnej (ponad 20) prowadzone przez Kościół katolicki w Erytrei, z których większość stanowi własność zakonów, zostały przejęte przez rząd.
W liście do ministra Semere Re’esom biskupi prosili, aby Kościół mógł kontynuować „cenną i bardzo ważną posługę dla ludu”. Episkopat Erytrei wyraził swoją dobrą wolę i szczerą otwartość na konstruktywny dialog z rządem, zauważając przy tym, iż Kościół zawsze dążył do dialogu na temat sytuacji społeczno-politycznej wiernych w tym kraju.
Kościół katolicki stanowi tam około 5% populacji Erytrei liczącej ogółem 6 milionów ludzi. Obecne działania rządu to pokłosie listu duszpasterskiego, który został opublikowany w kwietniu 2019 roku. W dokumencie tym biskupi wzywali władze do procesu pojednania narodowego z poszanowaniem praw człowieka i wolności religijnej.
Erytrea, rządzona przez prezydenta Isaiasa Afwerki od 1993 r., była ostro krytykowana przez organizacje międzynarodowe, które monitorują respektowanie praw człowieka, zwłaszcza za doniesienia o pozbawieniu wolności wielu obywateli bez przeprowadzania procesu sądowego, niekontrolowane pobory do armii czy niczym nieuprawnione zakazy funkcjonowania niektórych wyznań. Kościół katolicki przez wiele lat wypowiadał się przeciwko służbie wojskowej, która jest obowiązkowa dla wszystkich mężczyzn poniżej 40 roku życia, odmawiając wysłania duchownych na szkolenia wojskowe. ONZ opisało to jako „pracę przymusową, która skutecznie nadużywa, wyzyskuje i zniewala Erytrejczyków”. Surowe warunki służby – i jej dowolne wydłużanie na ponad 2-letni okres – są często wymieniane jako główne powody masowej migracji, a wiele grup chrześcijańskich stało się celem władzy z powodu ich świadomego sprzeciwu wobec walki zbrojnej. W czerwcowym liście z 2014 roku pt. „Gdzie jest brat twój?” czterej biskupi katoliccy kraju podkreślili problem masowej emigracji i polityki rządowej doprowadzając rząd do wściekłości i wywołując obawy, iż reżim będzie dążył do zmiany przywódców Kościoła. Przepisy państwowe wprowadzone od 1995 r. ograniczają wszelką działalność rozwojową instytucji religijnych, w tym szkół, szpitali czy nawet projektów rolniczych. Chrześcijanie są szczególnym celem w kraju, gdzie śledztwo przeprowadzone przez Radę Praw Człowieka ONZ wykazało, iż „systematyczne, powszechne i rażące naruszenia praw człowieka [mają miejsce] za przyzwoleniem rządu”. Przykład Erytrei pokazuje, że prześladowania niekoniecznie muszą być spowodowane nadrzędną ideologią czy religią. Czasami chodzi o zachowanie swojej władzy i przywilejów. W tym celu często agresję tłumaczy się troską o bezpieczeństwo narodowe oraz ochronę obywateli i ojczyzny. Gdzieś tam, pośród gorących piasków Erytrei chrześcijański krzyż jest nie tylko symbolem. On dzieje się naprawdę…
Pomoc Kościołowi w Potrzebie (Kirche in Not)
Stowarzyszenie zostało założone w roku 1947. Wspiera chrześcijan wszędzie tam, gdzie są oni prześladowani, uciskani lub potrzebują pomocy duszpasterskiej i materialnej.